Wiosna Roberta Biedronia – analiza

Czar prysł, ideały upadły czyli hipokryzja Biedronia

Warszawski Torwar, 3 lutego 2019 roku.

Dzień, który miał zmienić oblicze polskiej polityki. Dzień pełen oczekiwań i nadziei dla wszystkich wyborców. Po stronie demokratycznych partii pojawi się nowa siła polityczna, która może być nowym otwarciem dla lewicy i centrolewicy, która zdobędzie kilkunastoprocentowy wynik w wyborach. To była nadzieja nie tylko dla wyborców lewicy, ale także dla chadeków i ogólnie całego bloku demokratycznego na rozprawienie się niszczącą falą populizmu i anokracją (forma pomiędzy demokracją a autorytaryzmem).

Wystąpienie  Roberta Biedronia. Uśmiechnięty, sympatyczny gej z doświadczeniem w polityce – wypisz wymaluj idealny lider lewicowej partii. No i wielkie hasła! Zbliża się wiosna, ale także i Wiosna. Nowy twór ma „przełamać duopol rządów PiS i PO”. Gdzieś to już chyba słyszałem… Ruch Kukiz15? „Rozwalimy system, odsuniemy wszystkie elity od władzy”. Zabrakło w ekipie ekspertów i jak się można było później przekonać także dobrego dobierania współpracowników. Wiosna nie popełniła tego błędu. Stworzyła drużynę pełną nowych twarzy, ale o dużych kompetencjach. Trochę tak jak Nowoczesna? Centryczno-liberalna formacja, która miała być alternatywą dla chadecko-liberalnej Platformy i chadecko-konserwatywnego PSL. Pechowy cykl wydarzeń, które osłabiły ciekawą partię polityczną i zmusiły do koalicji z PO, pomimo tego, że wcześniej ją ostro krytykowali. Patrząc z dłuższej perspektywy to bliski sojusz Nowoczesnej i PO wzmacnia obie partie i sprawia, że ten blok jest ciekawą opcją dla wszystkich centrystów.

Właśnie to ugrupowanie jest często porównywane z Wiosną Biedronia. Również zaczęło swoją działalność od krytyki PiS-u i PO. Były wielkie hasła i wielka nadzieje. Eksperci. Na tym się podobieństwa kończą. Robert Biedroń postawił na lewicowy, a nawet skrajnie lewicowy program, na który chadecy i centryści zgodzić się nie mogą. Program, który wśród niektórych komentatorów nazywany jest także populistycznym.

Kampania wyborcza do Europarlamentu

Powstaje Koalicja Europejska. Siły centryczne, centroprawica (PSL) i centrolewica (SLD) tworzą wspólną listę i wspólny program na wybory do Parlamentu Europejskiego. Nie ma tam miejsca dla Wiosny, bo Wiosna współpracować nie chce. Tak samo nie chce też z nią współpracować PSL. Jako komentator wydarzeń politycznych muszę napisać, że to dobra decyzja. Europejski program Wiosny posiadał elementy, które do tej pory były sprawą państw członkowskich i które mógłby spowodować jeszcze większą falę euro-sceptycyzmu. Efektem tego był przeciętny wynik Koalicji Europejskiej, ale na niego raczej Wiosna wpływu nie miała oraz słaby wynik Wiosny. Biedroń spodziewał się dziesięcioprocentowego lub jeszcze większego wyniku, a jak się okazało, jego ugrupowanie ledwo przekroczyło próg wyborczy. Daje to nadzieję na lepszy wynik w wyborach Parlamentarnych, ale nie jest to rezultat jakiego oczekiwano

Chciałbym dodać jeszcze jedną rzecz. Wiosna od samego początku budziła we mnie skrajne emocje i odczucia. Z jednej strony widziałem ludzi, którzy autentycznie chcą zmienić politykę na lepsze – profesjonalistów, którzy wiedzą jakie jest ich zadanie. Z drugiej strony jako osoba o centryczno-chadeckich poglądach nie mogłem zgodzić się na program Wiosny – to nie moja bajka. Myślę, że podobne odczucie miało wielu innych zwolenników politycznego centrum, nawet pomijając tzw. kwestie światopoglądowe. Z perspektywy partii lewicowych, pojawiły się głosy wśród komentatorów, że Wiosna to partia Razem, tylko że opatrzona fajerwerkami i nierealnymi obietnicami. Analiza tej tezy wymaga dłuższego zastanowienia się nad wieloma rzeczami, ale przyznać trzeba, że Wiosna miała pięciokrotnie gorszy wynik niż Razem.

W każdym razie działacze Wiosny mówili o jeszcze jednej ciekawej rzeczy – chcieli rozmowy. Organizowane były liczne spotkania i burze mózgów. Świetna inicjatywa. Szczególnie zaciekawił mnie film, na którym widać jak na jedno z takich spotkań przychodzi działacz Konfederacji, poseł Jacek Wilk https://www.youtube.com/watch?v=8kCdtwc1H4Y Chociaż słowa o „produkcji wodoru z węgla” ujawniają rażące zaległości z chemii z gimnazjum obydwóch panów, to sam fakt całkiem konstruktywnej dyskusji pomiędzy tak odległymi od siebie partiami politycznymi jest budujący i pokazuje, że polityka „może być inna”.

W kontraście do tego stoi stanowczy sprzeciw wobec tworzenia koalicji i jakichkolwiek kompromisów. Co więcej, nie współpracowali nawet z bliską im partią Razem. Może piszę to z perspektywy centrysty, ale z reguły kompromis to najlepsze rozwiązanie. SLD dla porównania pokazało podczas kampanii swoją najlepszą twarz – pokazało, że ma swój lewicowy program, ale potrafi iść na kompromisy. Nie chcę tutaj nikogo krytykować i patrzeć z góry. Jeżeli coś jest autentycznie ważne i jest równoznaczne z ideami partii czy organizacji nie można iść na żadne kompromisy. Dla przykładu, nie wyobrażam sobie, aby chadecy czy tym bardziej konserwatyści zgodzili się nawet na minimalną liberalizację prawa aborcyjnego. To oznaczałoby, że te partie są po prostu niedorzeczne. Natomiast kwestia związków partnerskich dla części z tych partii pozostaje otwarta i wcale nie oznacza odejścia od ich wartości.

5 lipca 2019

Polityka nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Ten sam Robert Biedroń, który tak krytykował Platformę Obywatelską i tak bronił swoich przekonań oraz nie chciał żadnej koalicji, mówi że… szuka koalicji. Brzmi to ciekawie? Każdy może zmienić zdanie, w pełni się z tym zgadzam, ale hipokryzją byłoby gdyby wystartowali razem z PO czy tym bardziej z PSL-em.

Cofnijmy się trochę wcześniej. Czy Robert Biedroń nie obiecywał, że zrzeknie się mandatu Europosła po wyborach? Czy nie miał poprowadzić kampanii parlamentarnej i być liderem listy? Tak, ale przecież „po wyborach” nie oznacza wcale zaraz po wyborach, ale na przykład wtedy gdy zostanie wybrany na posła czy senatora. To przecież też będzie po wyborach! Dodam, że to robi polityk, który wcześniej i nadal mówi jak ważna jest szczerość. Nie chcę stwierdzić, że Robert Biedroń jest niewiarygodny czy nieuczciwy, ani nie chcę krytykować decyzji o prowadzeniu listy i późniejszej kandydaturze w wyborach krajowych. Po prostu chciałbym, aby politycy nie składali obietnic, które mogą być niezrealizowane, albo niezrealizowane tak jak wyobrażali sobie to wyborcy…  Nie ogłaszam też końca Wiosny, bo w polityce nigdy nic nie wiadomo, a ta partia swojego ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała.

Wracając jeszcze do koalicji to nie jest jeszcze nic przesądzone. Jest lipiec, wybory parlamentarne zbliżają się bardzo szybko. PiS kampanię wyborczą prowadzi w sumie cały czas, a partie opozycyjne program mają, ale częściowo i nadal nie podjęły one decyzji o wspólnym czy osobnym starcie. Zwłaszcza, że utworzenie koalicji oznacza także pewną rewizję programową.

Wiosna, SLD, PSL i PO-KO nie podjęły jeszcze decyzji o tym w jakich grupach będą startować, a czas ucieka. Pewnie wszystko okaże się jasne w ciągu najbliższych tygodni, miejmy nadzieję. Najlepszym rozwiązaniem byłyby chyba 2 bloki, tak jak proponuje to PSL: chadecko-centryczny (PO,PSL, Nowoczesna) oraz lewicowy (SLD, Wiosna, Razem). Z takiego rozwiązania na pewno wyszłaby dobrze Wiosna – nie będzie musiała iść przecież na kompromisy programowe i nie pokaże kolejnej niespójności. Jednocześnie PSL zachowa swoje konserwatywne korzenie. Natomiast obecnie wśród komentatorów pojawiają się jeszcze inne koncepcje. Trzy bloki: lewicowy (Wiosna i być może Razem oraz Zieloni) centrolewicowy (PO, SLD, Nowoczesna), centroprawicowy (PSL i być może Kukiz15). Takie rozwiązanie okazałoby się ciekawe, jeżeli bloki centroprawicowy i lewicowy przekroczyłyby próg wyborczy, ale co do tego można mieć wątpliwości. Możliwy jest także start centrolewicy (PO, SLD, Razem…) i centroprawicy (PSL), ale tu pojawia się ten sam problem co w przypadku trzech bloków. Poza tym PO jest partią centryczną z chadeckimi korzeniami, więc do Wiosny też nie za bardzo jest jej po drodze. Wspólny start całej opozycji tym bardziej nie wchodzi w grę.

Niedawno 4 posłów z PO i Nowoczesnej dołączyło do PSL. Trudno oceniać jak to wpłynie na utworzenie koalicji. Najlepszym rozwiązaniem, które wydaje się też racjonalne, według mnie, jest to proponowane przez PSL: listy PO+PSL+Nowoczesna oraz listy SLD+Wiosna+Razem. Obydwie koalicje na pewno przejdą przez próg wyborczy i mogą zdobyć razem większość. Problem mógłby powstać z utworzeniem rządu, ale nie jest to zadanie niemożliwe do realizacji.